19 marca obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Słuszna, wymuszona rozprzestrzeniającą się epidemią koronawirusa, decyzja o zamknięciu placówek oświatowych zrzuciła na nasze, nauczycielskie barki zadanie podtrzymania funkcjonowania systemu oświatowego. Ci, których równo rok temu rządzący polityczny establishment odsądzał od czci i wiary dostali zadanie niezwłocznego wykonania technologicznego skoku po to, by rozpocząć nauczanie zdalne. Zaklinając rzeczywistość minister Piątkowski zakomunikował, że 92% szkół jest do tej formy pracy przygotowana, a ministerialni decydenci ograniczyli się do wydania rozporządzeń i umieszczenia na ministerialnej stronie linków do wątpliwej jakości materiałów dydaktycznych. Marne to wsparcie! Minister Piątkowski z gracją słonia poruszającego się w składzie porcelany starał się mobilizować nauczycielską brać stwierdzając: „ To jest szansa na to, aby nauczyciele także pokazali, że nie tylko potrafią strajkować i ubiegać się o wyższe wynagrodzenia, ale także są po prostu dobrymi wychowawcami i nauczycielami” (TVP, Kwadrans polityczny, 17 marca 2020 r.).
Ministerialne połajanki nie odstręczyły nas od działań. W poczuciu odpowiedzialności niezwłocznie zabraliśmy się do pracy. Nic to, że wielu z nas nie miało do tej pory żadnego pojęcia o narzędziach służących do pracy on-line. Nic to, że nikt nie zadbał o elementarne przeszkolenie tych, którzy nie są w dostatecznym stopniu biegli w technologii informacyjnej. Nic to, że nikt nie zapytał nas czy mamy stosowne zasoby sprzętowe i szybkie łącze internetowe, niezbędne do komunikowania się uczniami. To niespecjalnie zajmuje ministerialnych urzędników, przedstawicieli kuratoriów i władz samorządowych. Staramy się robić swoje. Jedni robią to lepiej, drudzy gorzej. Ale jedno jest pewne: nie brakuje nam pasji, zaangażowania i determinacji. Jesteśmy naprawdę świadomi wyjątkowości chwili dlatego staramy się robić wszystko aby system edukacyjny się nie załamał.
Wkładając ogrom czasu w prowadzenie edukacji zdalnej doceniamy działania tych samorządowców, którzy nie myślą wykorzystywać zaistniałej sytuacji do czynienia oszczędności na nauczycielskich uposażeniach. Z satysfakcją przyjmujemy deklarację panów: Piotra Babickiego (starosty starachowickiego) i Dariusza Dąbrowskiego (wicestarosty starachowickiego) o woli wypłaty nauczycielom pełnych, należnych im uposażeń (również za godziny
ponadwymiarowe wynikające z arkusza organizacyjnego placówki).
Z niepokojem i pewnym zażenowaniem przyjmujemy deklaracje odpowiedzialnej za edukację w gminie Starachowice pani wiceprezydent Anety Nasternak, która deklaruje, że należności za godziny ponadwymiarowe nauczycielom wypłacać nie zamierza. Reagując na zaistniałą sytuację jako nauczycielska „Solidarność” wzywamy władze gminy Starachowice do zrewidowania swojego stanowiska i niezwłocznej wypłaty nauczycielom pełnego, należnego im uposażenia uwzględniającego również godziny ponadwymiarowe wynikające z arkusza organizacyjnego placówki.